sobota, 26 września 2009

I znów róże...

Mój ostatni tydzień obfitował w niezwykle dużą ilość zajęć...Niestety, w związku z tym, nie mogę poszczycić się zbyt dużą ilością robótek..:) Wczoraj, ze smutkiem stwierdziłam,że taki stan rzeczy absolutnie mnie nie satysfakcjonuje i zdecydowałam,że tydzień bez robótek to tydzień stracony, więc muszę na pocieszenie zrobić choćby coś małego...Przejrzałam kilka ulubionych publikacji i wybór padł na wstążeczki, a w zasadzie różyczki ze wstązeczek.
Początkowo sam proces układania kwiatka wydawał mi się niemal nieosiągalny, ale...po kilku minutach stwierdziłam,że "pozory mylą" i krok po kroku bez zadnych problemów udało mi się zrobić pierwszą różę. Teraz mogę z czystym sumieniem napisać...TO BARDZO ŁATWE:) i każdy może sobie z tym poradzić. Tak wyglądają moje pierwsze próby...




A tak mały bukiecik, który uszyłam w przypływie radości(oczywiście z nowo poznanej umiejętności:)...



Zdecydowanie nie jest to dzieło sztuki, ale od czegoś trzeba zacząć...Bardzo lubię tego typu eksperymenty, bo dzięki nim kreują się w mojej głowie nowe pomysły...mam nadzieję,że wkrótce je zrealizuję...

A ponadto... dziś przypadkowo zaglądnęłam do swojego zbioru zdjęć i natknęłam się na jedną z pierwszych fotografii, którą zrobiłam z rozmysłem...Jak zwykle, w moim przypadku, pomysł na to zdjęcie pojawił się znikąd, i po szybkim zrealizowaniu swojej wizji "wrzuciłam" swój "nowy twór" na dwa portale o charakterze fotograficznym, by poznać uwagi i sugestie innych doświadczonych w tej materii osób....Zdjęcie zatytułowałam "Nie mogę zasnąć..." ( to moje absolutne początki i jakość niewątpliwie daje wiele do życzenia...)




Tytuł ściśle odpowiadał mojej wizji...Chciałam pokazać małe dziecko, które przebudziło się w nocy i wytyczoną ścieżką wędruje do pokoju swoich rodziców, by móc przytulić się i spokojnie zasnąć...Tak...to właśnie chciałam osiągnąć...
Na jednym z wymienionych portali myślę,że fotografię odebrano w sposób jaki oczekiwałam, natomiast na drugim...hm...byłam niezwykle zaskoczona, gdyż według opini jednej z osób(najogólniej rzecz biorąc) zdjęcie może stanowić idealną reklamę domu dziecka...Tego typu stwierdzeniem byłam bardzo zdziwiona, bo przecież nie to "autor miał na myśli"...Dało mi to jednak sporo do myślenia...i choć nie to chciałam osiągnąc to jednak niesamowite jest na jak wiele sposobów mozna interpretować zdjęcie...

sobota, 19 września 2009

Drzewa...

Wiele,wiele miesięcy temu zachwycił mnie pewien wzór...Dosć długo jednak zwlekałam zanim przystąpiłam do pracy nad tym niezwykle demonicznym drzewem...




Przyznaję szczerze,że mam słabosć do drzew...Od zawsze kojarzą mi się z życiem, z nieokresloną energią... Mają w sobie wiele mistycyzmu i symboliki , a równoczesnie są tak bliskie naturze człowieka. Uwielbiam ich towarzystwo ( na mojej stosunkowo niewielkiej jardzie mam ich sporo-samych dębów jest ponad 30:)
Moje wymarzone, haftowane drzewko od momentu, kiedy zaistniało w moim swiecie przsporzyło mi wiele rozterek i wątpliwosci. Marzyłam o tym by było duuuże, więc zdecydowałam się na Aidę 14. Z góry jednak założyłam ,że "przeswity",które mogą pojawić się przy wyszywaniu dwoma nitkami absolutnie mnie nie zadawalają, dlatego ustaliłam ,że obraz wyszyję trzema. Choć decyzja była trafna, bo faktura jest zadawalająca, to niestety muszę przyznać ,że bardzo ciężko się wyszywa. Poza tym wzór jest spooory....Składa sie z 15 częsci, z których niemal każda mogłaby stanowić oddzielny obrazek. Oczywicie to nic nadzwyczajnego, ale niestety "przebrnęłam" dopiero przez szósty fragment, a przede mną jeszcze sporo pracy...:) Przyznaję,że znacznie łatwiej wyszywa się postacie...w tym wzorze nie ma wyrażnych form, cały czas badylki i badylki...:)W związku z tym...zarządziłam przerwę i odstawiam ten haft na jakis czas...a w dniu dzisiejszym wygląda juz tak...


. .


W czasie pracy nad drzewkiem rozmarzyłam się i pozwoliłam sobie pomyleć o ramie, w którą chciałabym je ubrać... Na szczęscie inspiracji nie musiałam szukać dosć daleko. Rama jednego z obrazów w moim domu tak bardzo przypadła mi do gustu,że pomyslałam ,że w przyszłosci poszukam czegos bardzo podobnego, może odrobinę delikatniejszego, ale w tym stylu... Piszę o dalekiej przyszłości,bo recesja w kraju nie nastraja pozytywnie i na ten moment na coś takiego absolutnie nie mogę sobie pozwolic...



Na koniec pragnę zaprezentować swój dosć dawno ukończony haft, którego bohaterem jest również drzewo...i pragnę wszystkim odwiedzającym mój "mały zakątek" podziękować za niezwykle miłe i mobilizujące odwiedziny. Każdy komentarz, każda zapisana pod moimi postami mysl jest dla mnie niezwykle ważna i wartosciowa...
Jeszcze raz dziękuję...


sobota, 12 września 2009

"Zrobione na szaro..."

Zauroczona szarościami i bielą postanowiłam zrobić dla siebie kilka drobiazgów...
.
.
......
......
Od wielu tygodni oglądam piękne prace u Jolinki, które zainspirowały mnie do zrobienia niewielkiego serduszka...
Co więcej...teraz juz wiem,ze wystarczy odrobina chęci i (UWAGA!) zaledwie igła i nitka do zszycia takiej rzeczy.Zawsze myślałam, ze maszyna do szycia, w tym przypadku,jest niezbędna...
.
.
......
......
Pokusiłam się równiez o zrobienie korony...
Tym razem zainspirowała mnie niezwykle piękna korona u Blanki . Od momentu, gdy zobaczyłam ją po raz pierwszy nieustannie zaprzatała mi głowę:) Mój projekt wyszyty jest krzyzykami...
.
.
......
......
Pozwalam sobie jeszcze zaprezentować podusie, które zrobiłam dość dawno temu...
.
.
........
........
......
......
I fragment uroczej kolekcji mojej córki...
.
.
......
......

niedziela, 6 września 2009

Damy i kapelusze...

Niemal od zawsze jestem fanką wszelakich nakryć głowy. Fantazyjne kapelusze, klasyczne bereciki to coś co ogromnie mi się podoba. Niestety moja fascynacja w pewnym sensie jest bierna, bo ogranicza sie jedynie do oglądania...na samą myśl o włożeniu czapki , lub czegokolwiek na głowę dostaję "gęsiej skórki". Oczywiście, kierowana rozsądkiem, w czasie "siarczystych mrozów" zakładam coś co można nazwać czapką, ale od momentu kiedy znajdzie sie ona na mojej głowie liczę minuty by znów móc jak najszybciej jej się pozbyć.
Nie przeszkadza mi to jednak zachwycać sie pięknie leżącymi kapelusikami i ich uroczo wyglądającymi właścicielkami...
Tak się złożyło, że w swojej kolekcji mam 2 hafty, których bohaterkami są kobiety właśnie w kapelusikach. Obie panie pochodzą z niezwykle pięknej i eleganckiej serii, znanej wielu z Was.Zaledwie kilka dni temu udało mi się skończyć drugą z nich i pomyślałam,że ta para pięknych kobiet warta jest zaprezentowania.
Wspomniana seria niezwykle przypadła mi do gustu. Praca nad nimi jest niezwykle przyjemna i co najważniejsze, według mnie, wyszywa się ją bardzo szybko. W dalekiej przyszłości myślę ,że pokuszę się o kolejne obrazki z tego cyklu...








Related Posts with Thumbnails