Początkowo sam proces układania kwiatka wydawał mi się niemal nieosiągalny, ale...po kilku minutach stwierdziłam,że "pozory mylą" i krok po kroku bez zadnych problemów udało mi się zrobić pierwszą różę. Teraz mogę z czystym sumieniem napisać...TO BARDZO ŁATWE:) i każdy może sobie z tym poradzić. Tak wyglądają moje pierwsze próby...
A tak mały bukiecik, który uszyłam w przypływie radości(oczywiście z nowo poznanej umiejętności:)...
Zdecydowanie nie jest to dzieło sztuki, ale od czegoś trzeba zacząć...Bardzo lubię tego typu eksperymenty, bo dzięki nim kreują się w mojej głowie nowe pomysły...mam nadzieję,że wkrótce je zrealizuję...
A ponadto... dziś przypadkowo zaglądnęłam do swojego zbioru zdjęć i natknęłam się na jedną z pierwszych fotografii, którą zrobiłam z rozmysłem...Jak zwykle, w moim przypadku, pomysł na to zdjęcie pojawił się znikąd, i po szybkim zrealizowaniu swojej wizji "wrzuciłam" swój "nowy twór" na dwa portale o charakterze fotograficznym, by poznać uwagi i sugestie innych doświadczonych w tej materii osób....Zdjęcie zatytułowałam "Nie mogę zasnąć..." ( to moje absolutne początki i jakość niewątpliwie daje wiele do życzenia...)
Tytuł ściśle odpowiadał mojej wizji...Chciałam pokazać małe dziecko, które przebudziło się w nocy i wytyczoną ścieżką wędruje do pokoju swoich rodziców, by móc przytulić się i spokojnie zasnąć...Tak...to właśnie chciałam osiągnąć...
Na jednym z wymienionych portali myślę,że fotografię odebrano w sposób jaki oczekiwałam, natomiast na drugim...hm...byłam niezwykle zaskoczona, gdyż według opini jednej z osób(najogólniej rzecz biorąc) zdjęcie może stanowić idealną reklamę domu dziecka...Tego typu stwierdzeniem byłam bardzo zdziwiona, bo przecież nie to "autor miał na myśli"...Dało mi to jednak sporo do myślenia...i choć nie to chciałam osiągnąc to jednak niesamowite jest na jak wiele sposobów mozna interpretować zdjęcie...
Bardzo fajny pomysł z tym bukiecikiem :-) A co do zdjęcia, to fakt, że każde można interpretować na wiele sposobów. Ja spojrzałam przed przeczytaniem tekstu i pomyślałam "smutno mi mamo"...
OdpowiedzUsuńWspaniale roze...
OdpowiedzUsuńpiekne zdjecia,
pozdrawiam i zycze milej niedzieli
Magdalena/Color Sepia
Hafcik wstążeczkowy jest prześliczny.Taki delikatny i pełen elegancji i do tego w moich
OdpowiedzUsuńulubionych kolorach.Zdjęcie-piękne.Jak Ty to robisz Aniu,że czego się nie chwycisz zamieniasz w takie CUDA.
Miłej i słonecznej niedzieli:)))
Your work is fabulous! The roses are beautiful, and the photos too.
OdpowiedzUsuńHave a wonderful sunday!
Hugs/
Luiza
Zdjęcie urocze :)))
OdpowiedzUsuńJest takie powiedzenie "głodnemu chleb na myśli"- stosuję je zazwyczaj w rozmowach damsko- męskich;) ale może się odnosić do drugiej interpretacji Twojej fotografii. Ktoś kto doświadczył trudnego dzieciństwa sam, albo obserwuje takie sytuacje ma zupełnie inne skojarzenia. Moi synowie (i kiedyś ja)zawsze wytyczoną ścieżką wędrowaliśmy do pokoju swoich rodziców dlatego nic innego tam nie widzę.
Zazdroszczę umiejętności układania różyczek, używałaś kleju czy nici to ich ' utrwalenia'?
Te piękne różyczki kuszą aby nauczyć się je tworzyć ... Jeśli zaś chodzi o zdjęcie ...jest piękne ale ja też czuję , że smutek z niego emanuje ... Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za tak miłe mej duszy komentarze...
OdpowiedzUsuńKrzysiu...masz rację,rzeczywiscie odbiór niemal wszystkiego uzależniony jest od życiowego doświadczenia...nie pomyślałam wcześniej o tym w ten sposób...
A różyczki przyszywam niteczkami.Jeśli chodzi o kleje to nie mam żadnego doświadczenia i staram się unikać ich w robótkach.
Dziękuję wszystkim za wizyty i zyczę miłego niedzielnego popołudnia...Ania
Różyczki prześliczne :-)
OdpowiedzUsuńDziewczynka stoi boso na trawie, na bardzo miękkiej trawie, mnie do głowy przyszło dziecko gnane chęcią doświadczenia tego świata, bezpiecznego świata, nic dziwnego, że nie może zasnąć... :-)
śliczne różyczki , czy może masz link jak robi sie takie piękne różyczki, jaka szerokość wstążeczki na to potrzeba,
OdpowiedzUsuń.mnie kojarzy się zdjęcie z opuszczeniem, smutkiem,samotnością
roze w polaczeniu z koralami wyszly bardzo kobiece od razu skojarzylam sobie to z Nina postacia z filmu kariera Nikodema Dyzmy,a zdjecie z dzieckiem rzeczywiscie jest b.wymowne
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za komentarze...Z przyjemnością czytałam wszystkie miłe wpisy...
OdpowiedzUsuńJago...korzystałam z dwóch szerokości wstążeczek. Do beżu i delikatnego fioletu użyłam 6mm, natomiast do białego i kremowego 9mm. Oczywiscie z 9mm wstążki różyczki wyszły nieco większe i muszę przyznać ,że dużo wygodniej było pracować właśnie z tą szerokością.
Kursik przeszłam używając ksiązki , którą pożyczyłam w bibliotece, ale wydaje mi się ,że wcześniej spotkałam się w internecie z nauką haftu wstążeczkowego. Jeśli tylko znajdę tego typu kurs prześlę Ci link.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających....Ania
Różyczki bardzo wdzięczne :)) Zdjęcie rzeczywiście może budzić różne skojarzenia... Bardzo mi się podoba ;))
OdpowiedzUsuńprzepiękny bukiecik,
OdpowiedzUsuńtrafiłam przypadkowo, ale widze że musze poszperać po Twoim blogu bo klimat tu niesamowity. Bardzo mi się tu podoba.
A fotografia piękna, taka w moich klimatach i kolorach.
pozdrawiam serdecznie